Amazon przypomina, że w Kindle Store nie kupujemy książki, a jedynie licencję i zapowiada koniec pobierania plików. Oto podstawowy problem z DRM

https://swiatczytnikow.pl/amazon-przypomina-nie-kupujesz-ksiazki-a-jedynie-licencje-i-zapowiada-koniec-pobierania-plikow-oto-podstawowy-problem-z-drm/

Tak sobie myślę, że pod tym kątem to jednak mamy w Polsce lepiej. Osobiście porzuciłem Kindle w 2018 (wcześniej miałem różne modele od 2010) i przesiadłem się na Kobo z domieszką Pocketbooka. Za Kindle nie tęskniłem ani jednego dnia ;)